Dzięki rozbudowie o całkowicie przeszkloną oranżerię pełniącą funkcję jadalni, dom wypełnił się naturalnym światłem, a liczny starodrzew Parku Julianowskiego, opleciony całorocznym bluszczem niemal wniknął do wnętrza budynku. W mieszkaniu zachowano bogate wykończenie pierwotne w postaci sztukaterii, parkietów oraz kamiennej obudowy kominka, które skontrastowano z współczesną kolekcją grafik autorstwa jednego z najlepszych łódzkich malarzy i rysowników Henryka Płóciennika. Różowy beż ścian, liczne lustra oraz spieki kwarcowe imitujące marmury dopełniły szyku.